Fale gorąca, bijące od naszych ciał,
były wręcz nie do zniesienia. Przez otwarte balkonowe drzwi, do pomieszczenia
wpadały masy powietrza, które tylko potęgowały zimne dreszcze podniecenia. To
wszystko Jego wina. Muskał ustami moje,
całe rozgrzane do czerwoności ciało. Jego
usta śledziły dłonie, błądzące po moich obojczykach, piersiach, brzuchu i
wewnętrznej stronie ud. Kiedy sięgnął palcem za materiał moich koronkowych
majtek, wbiłam paznokcie w jego umięśnione ramię.
Kto by pomyślał, że w końcu Mu ulegnę? Po co wchodziłam z Nim w ten chory układ? Przecież mogłam
przewidzieć, że to się tak skończy. Musiałam jednak zadać sobie bardzo ważne
pytanie. Czy mi to przeszkadzało? Czy On naprawdę
nic dla mnie nie znaczył? Nie umiałam sobie na to odpowiedzieć.
Wszyscy w kółko powtarzali, że
jesteśmy dla siebie stworzeni. Co z tego, skoro ani on, ani tym bardziej ja,
tego nie widzieliśmy? Wszyscy twierdzili, że On i ja będziemy ze sobą na zawsze. Gówno prawda. Wszyscy mówili,
że nie potrafilibyśmy bez siebie żyć. To dlaczego kazał mi się wyprowadzić? No
tak.
Bo byliśmy tylko
współlokatorami.
Super, chcę więcej ;) Ale byłoby dobrze, jakbyś skończyła tamto opowiadanie, bo ja go ubóstwiam ^^
OdpowiedzUsuńnoooo ja już się zakochałam ♥ świetnie i pomysłowo opisałaś bohaterów po za tym Thea to Kora z Teen Wolf i jest oczywiście Dylan ♥ OMG ja już chcę pierwszy rozdział - ten prolog mnie mega zachęcił, dlatego obserwuję i czekam weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuń